Positive dolls

Pierwsze lalki powstały przeszło 30 tyś lat temu 
i zanim trafiły do dziecięcych pokoi miały zupełnie inne przeznaczenie. 
Figurki przedstawiające ludzi i zwierzęta wykonywane były 
z drewna gliny, skór, kamienia a newet kości. 
Przepięknie zdobione malowidłami i rzeźbieniami 
służyły do celów rytualnych i magicznych. 
Lalki chroniły i uzdrawiały,zachwycały i wzbudzały lęk.
Mogą przedstawiać wszystko co cieszy ale także nasze najbardziej skrywane lęki.
Moje lalki skrywają w sobie mnóstwo energii tej pozytywnej oczywiście i chociaż nieraz wydawać się mogą trochę mroczne, skrywa się w nich ciepło, dobro, miłość, przyjaźń, wszystko to czym chcę podzielić się ze światem






Nie ma tego złego co by......

Podobno nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, 
dlatego nie rozpaczam że całkowicie przypadkowo i 
nie wiem jakim sposobem usunęłam kilka postów z bloga. 
Widocznie tak musiało być,
może te które teraz powstaną będą lepsze, ciekawsze.

A skoro zaczęłam ten post od jednego z ulubionych
powiedzeń mojej mamy, to dzisiaj będzie
top 10 tekstów rodziców które powtarzali nam do znudzenia. 
Jako dzieci przyjmowaliśmy je ze znudzoną miną 
w myśli zastanawiając się ile można klepać to samo. 
Niestety czas szybko ucieka, 
stało się dorośliśmy albo prawie dorośliśmy i 
na świat patrzymy teraz stanowczo inaczej.
Przychodzi moment że sami zostajemy rodzicami i 
powtarzamy jak mantrę naszym dzieciom to samo.


10 rzeczy które tak strasznie mnie denerwowały a teraz powtarzam je córce


"Skąd wiesz że to jest nie dobre, skoro nawet nie spróbowałaś?"


Ze strachu przed nieznanym ominęło mnie wiele rzeczy, czego teraz żałuję i nie tyczy się to tylko jedzenia. Można to przełożyć na wiele dziedzin życia.
Zawsze twierdziłam że malowanie to nie dla mnie, dopóki nie spróbowałam okazało się że malowanie farbami olejnymi jest mega fajne i daje mnóstwo satysfakcji.
Z czasem postaram się pokazać Ci większość swoich prac


"Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem"



Czarna rozpacz bo coś się wydarzyło nie po naszej myśli, tylko po co? Rozpacz nic nie zmieni, żebyśmy nie wiem jak płakali to co się stało nieodstanie się. 
Zamiast tego warto na spokojnie przemyśleć sprawę i wyciągnąć wnioski.
Najlepiej uczymy się na błędach i to nie czyichś tylko swoich.



"Nudzisz się to idź posprzątaj u siebie w pokoju"




Dostawałam niemalże dreszczy jak tylko mama zaczynała wypowiadać to zdanie.
Jeśli już dopadnie mnie nuda, co zdarza się niezwykle rzadko lub gdy po prostu czuję że to nie jest mój dzień bo nic mi nie wychodzi tak jak bym chciała to biorę się za sprzątanie. Mam czas na przemyślenia i uporządkowanie myśli a przy okazji mam czysto, taki mój wash and go.


"Co masz zrobić jutro zrób dziś"



Odkąd pamiętam zawsze miałam "dużo czasu" i zawsze zrobienie wielu rzeczy odkładałam na później. Zostało mi to zresztą do dzisiaj, co jest moją zmorą, odkładam, odkładam aż w końcu dopada mnie ostateczny termin i zamiast na spokojnie robię na wariackich papierach "na wczoraj"


"Pokorne ciele dwie matki ssie"



Już w szkole podstawowej miałam niewyparzony język, przez co często nauczyciele patrzyli na mnie jak na wroga publicznego numer jeden. Umiejętność ugryzienia się czasami w język przyszła dopiero niedawno chociaż i teraz nie zawsze mi się to udaje.
Tak naprawdę to do tej pory nie jestem pewna tego czy zawsze powinno się być takim cielakiem, ale czasami na pewno trzeba.

" Gdyby Twoi znajomi skoczyli w ogień też byś skoczyła"



Chyba każdy z nas przynajmniej raz w życiu tłumaczył się " bo kolega/koleżanka", ja na szczęście dość szybko z tego wyrosłam, Jednak doskonale pamiętam jak wiele głupot z młodzieńczych lat tłumaczyłam właśnie w ten sposób, tylko że konsekwencje ponieść musiałam ja a nie znajomi.


"Tego kwiatu to pół światu"



Najczęściej rodzice używali tego zwrotu w odniesieniu co do moich młodzieńczych miłości ale zdarzyło się też w odniesieniu do przyjaciółek.

Z czasem muszę przyznać rodzicom 100% racji na świecie jest tylu facetów że jest w kim wybierać, a przyjaciółki no cóż widocznie nie była to prawdziwa przyjaźń.


" Najpierw skończ to co zaczęłaś"



Rozgrzebany obraz, nie dokończona prezentacja przykłady mogłabym mnożyć dziesiątkami. Jak cudownie byłoby posiąść umiejętność robienia od początku do końca od razu a nie na raty.
To naprawdę ułatwia życie.


"Umiesz liczyć licz na siebie"



To chyba najważniejsza rzecz którą bardzo szybko przyswoiłam. Moja córka jest jeszcze za mała ale kiedyś na pewno to ode mnie usłyszy. 

"Będziesz miała swoje dzieci to zrozumiesz"



Faktycznie zrozumiałam, dziękuję Mamo !

A Wasi rodzice jakimi tekstami doprowadzali was do szału??


Positive dolls w obiektywie

Od jakiegoś czasu zajmuję się tworzeniem lalek artystycznych, dzisiaj chciałabym Wam je zaprezentować.
Lalki te są swojego rodzaju amuletami, każda ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii.
Mam nadzieję że się Wam spodobają.









W mojej magicznej kuchni #1

Wczoraj moja mama po powrocie ze sklepu oświadczyła że ma dla mnie prezent, 
chowając coś za sobą. Super tylko z jakiej okazji i co takiego dla mnie ma, przebiegło mi przez głowę i w tym właśnie momencie mama wyciągnęła za pleców kaczkę.
Zdziwienie moje było ogromne i nagle olśnienie kilka dni wcześnie wspomniałam 
jej że w biedronce będzie kaczka w atrakcyjnej cenie i może byśmy
 coś kaczego na obiad zrobiły.
I tak oto zamiast wziąć się za pisanie pracy magisterskiej, wylądowałam z samego rana w kuchni z kaczką i zupełnie bez pomysłu na nią. Po szybkim przeglądzie zawartości szafek kuchennych i lodówki nadeszła wena i tak właśnie teraz na kuchence bulgoce gulasz z kaczo prosiakowy a w lodówce marynują się kacze cycki na kotlety.

Mój gulasz kaczo prosiakowy

kaczka
łopatka ok 0,5kg
marchewka
jabłko
cebula 1 (dość duża)
przyprawy:
majeranek
kminek
papryka słodka
kostka rosołowa
czosnek granulowany
przyprawa do gulaszu
olej do przesmażenia mięsa

Kaczkę trybujemy, (ja wykorzystałam całe mięso oprócz piersi z których zrobię kotlety a'la schabowy) otrzymane mięso kroimy na drobne kawałki.
Z łopatki usuwamy nadmiar tłuszczyku i błonki, kroimy w średniej wielkości kostkę.
Oba rodzaje mięsa wrzucamy do miski dodajemy przyprawę do gulaszu,
 mieszamy i odstawiamy na około 30 min do lodówki.
Na patelni rozgrzewamy tłuszcz, na którym przesmażamy wcześniej przygotowane mięso, smażymy je do momentu aż ładnie się zrumieni. Dodajemy cebulę pokrojoną w drobną kostkę, troszkę majeranku, szczyptę kminku  i smażymy, w międzyczasie ścieramy marchewkę na tarce o grubych oczkach, jabłko kroimy w cienkie pół plasterki. Marchew i jabłko dodajemy dopiero wtedy gdy cebula będzie szklista, mieszamy i smażymy wszystko razem około 5 min. Po tym czasie dodajemy około 0,5 l wody, doprowadzamy do wrzenia, dodajemy kostkę rosołową, szczyptę kminku, około łyżki stołowej majeranku. Na malutkim ogniu gotujemy około 20 min. Dolewamy około litra wody, doprawiamy do smaku, dodajemy około łyżki słodkiej papryki i odrobinę czosnku granulowanego.
Gotujemy pod przykryciem często mieszając aż oba rodzaje mięsa będą miękkie.
Sos można przed końcem gotowania zagęścić mąką.

Smacznego :)




5 powodów dla których powstał ten blog




Pierwszy i na pewno nie najważniejszy to ten, że wybrałam sobie takie zadanie na zaliczenie przedmiotu na studiach.

Drugi i wydaje mi się, że najważniejszy: dzięki temu blogowi mam zamiar wypracować umiejętność zwaną systematycznością. Jestem stanowczo duszą artystyczną, cały czas gdzieś pędzę i czegoś szukam, z systematycznością stanowczo nie tworzymy dobranej pary. Nadszedł właśnie ten czas, kiedy chciałabym z tym powalczyć.

Trzeci  chciałabym pokazać wszystkim dookoła że życie jest wspaniałe, że zbyt szybko mija żeby nie cieszyć się drobiazgami.

Czwarty i nie mniej ważny niż pozostałe to chęć pokazania swoich prac, zarówno tych artystycznych jak i tych jak ja je nazywam zrób coś z niczego.

 Piąty lubię dyskutować i poznawać zdanie innych na tematy, które dla mnie są z różnych powodów ważne. Tu liczę na Waszą pomoc, mam nadzieje, że to, o czym będę pisać będzie na tyle interesujące, że zechcecie się na trochę dłuższą chwilkę tu zatrzymać i porozmawiać ze mną.

Podsumowując mój blog będzie swoistego rodzaju pamiętnikiem, artystycznej duszy dość mocno stąpającej po ziemi.

Zapraszam do czytania

                                  Kassza